
W naszym raporcie piszemy o tym jak naukowcy szacują, że wyłowiliśmy już około 90% wszystkich dużych ryb drapieżnych. Z każdego stada stu ryb zostało dziesięć. To mało. To niedobrze. Czy te 10 wystarczy, by zagwarantować im przetrwanie? Ponad 80% mórz i oceanów jest intensywnie eksploatowanych. To też niedobrze. Czy pozostałe 20% to wystarczający obszar, by gatunki morskie (te które umknęły rybackim sieciom) mogły się rozmnażać i zapewnić przetrwanie swoim gatunkom?

Jednym z elementów tych działań jest kampania prowadzona na rzecz odpowiedzialnych strategii pozyskiwani ryb, produktów rybnych oraz owoców morza przez sieci detalistów. Strategia taka opiera się na trzech elementach: usunąć najgorsze, to znaczy wycofać ze sprzedaży wszystkie gatunki morskie z czerwonej listy Greenpeace; promować najlepsze, czyli zwiększać udział w asortymencie ryb ze zrównoważonych połowów i hodowli przyjaznych środowisku i wreszcie ulepszać pozostałe, a co za tym idzie, podejmować współprace z innym organizacjami na rzecz zrównoważonej gospodarki zasobami morskimi.
Tegoroczny ranking wypadł lepiej niż poprzedni. Jednak mimo to, żaden z ankietowanych detalistów nie może zapewnić, że wszystkie oferowane przez nich produkty rybne pochodzą z odpowiedzialnych źródeł. To bardzo niedobrze. Pierwsze miejsca zajął Lidl, a ostatnie Bomi. Dziwi zwłaszcza niska pozycja Bomi biorąc pod uwagę fakt, że są to delikatesy sprzedające produkty droższe, ukierunkowane na wymagających klientów.
Przed nami kolejny rok. Mam nadzieję, że zaskoczy on nas pozytywnymi zmianami…
0 komentarze:
Post a Comment