Ministra środowiska nie stać na bilet

Kiedy w 2009 roku Polska ratyfikowała Konwencję o Uregulowaniu Połowów Wielorybów byłam pełna optymizmu. W końcu po trzech latach starań i namawiania polskiego rządu by włączył się w prace Międzynarodowej Komisji Wielorybniczej (IWC), działającej w ramach Konwencji, pierwszy sukces. Bardzo liczyłam na to, że Polska wzmocni swoim głosem kraje sprzeciwiające się prowadzeniu polowań na wieloryby. To szalenie ważne, bo rozkład głosów w IWC pomiędzy krajami pro i anty wielorybniczymi jest prawie równy. Każdy dodatkowy głos na rzecz ochrony wielorybów jest więc na wagę złota.

Rzutem na taśmę Ministerstwo Środowiska zorganizowało w ubiegłym roku, obecność polskiego przedstawiciela na corocznym spotkaniu IWC. W tym roku kompletna klapa. Minister środowiska zupełnie zlekceważył realizację zobowiązań płynących z ratyfikacji Konwencji i nie wysłał oficjalnej delegacji na potknie IWC w Maroko. Oficjalnie ministerstwo tłumaczy się oszczędnościami:

„Przedstawiciel Polski (Ministerstwa Środowiska) nie bierze udziału w tegorocznym posiedzeniu Konwencji o uregulowaniu połowów wielorybów (IWC). Powodem jest konieczność oszczędności w budżecie ministerstwa, która uniemożliwia sfinansowanie udziału przedstawiciela w tym wydarzeniu”
(z listu od rzeczniczki prasowej Ministerstwa Środowiska do Greenpeace)

Koszty udziału przedstawiciela Polski w tym spotkaniu to cena biletu do Agadiru i koszt noclegów! Gdybyśmy wiedzieli że Ministerstwa nie stać na wysłanie przedstawiciela, zawczasu zorganizowalibyśmy zbiórkę funduszy na ten cel.


Więcej o sprawie możecie przeczytać na gazeta.pl

5 komentarze:

Anonymous said...

jakby co, to ja sie dorzuce ...

Miszka said...

to jakiś podły żart.. czemu w tym kraju poważni ludzie nie zajmują się polityką?

Anonymous said...

ale żałosne;/ niech nie jeździ limuzyną a metrem i będzie ją stać... tak to tylko w polsce może być;/

Anonymous said...

Bądźcie ludzie poważni... Po jaką cholerę minister środowiska ma jeździć na konferencje, na których i tak nie ma nic do powiedzenia (łowi ktoś w tym kraju wieloryby? Mamy je na Bałtyku?)! Rzeczywiście szkoda kasy na bilet i szkoda czasu. Zamiast tego mógłby sie zająć śmieciami w lesie (Wy swoją drogą też, to w naszym przpadku ważniejsza kwestia, niż wieloryby co do któych decyzję podejmie i tak ktoś inny)

Unknown said...

Po to na nią płacę podatki żeby jeździła na takie spotkania! Po cholerę utrzymujemy cały ten rząd!!!

Post a Comment